Laphroaig. Historia potwora z Islay.
Są takie gorzelnie, których nie sposób jest ominąć. Są takie whisky, których, jeśli się nie spróbuje, nie można mówić, że się próbowało wszystkiego, co świat whisky ma do zaoferowania. Do obu tych przypadków jak ulał pasuje prawdziwy torfowy potwór z Islay – Laphroaig.
Islay jako miejsce „kultu”
Dlaczego Islay stała się miejscem „kultu” dla miłośników whisky? Metody destylacji przywieźli na wyspę irlandzcy mnisi już w XIV wieku. Poza tym wyspa obfituje w ogromne zasoby znakomitej jakościowo wody i torfu, z którego tak znane są pochodzące stąd whisky. Żyzne ziemie, idealne do uprawy jęczmienia, również robią swoją „robotę”. Islay to miejsce wręcz stworzone zarówno do produkcji, jak i promocji słodowej whisky na świecie.
Położenie
Laphroaig umiejscowiona jest w małej zatoce na południu Islay, najbardziej na południe wysuniętej wyspie Hebrydów Wewnętrznych, piątej co do wielkości wyspie Szkocji i ósmej – biorąc pod uwagę cała Wielką Brytanię. Stanęła tuż obok dawno już nieistniejącej gorzelni Ardenistle (lub Ardenistel, alias Ardeniestiel, znanej także pod nazwami Kildalton i Islay Distillery), która działała krótko w latach 1837-1868. Pozostałości Ardenistle do dziś stanowią część Laphroaig. Niedaleko stąd do Port Ellen oraz kilku innych gorzelni – Lagavulin, Bowmore i Ardbeg.
Etymologia nazwy
Nazwa Laphroaig ma ścisły związek ze swym położeniem. Podług oficjalnej strony gorzelni tłumaczy się ją jako „Szeroka kotlina nad zatoką” (ang. „Broad hollow by the bay”). Inne źródła mówią o tłumaczeniu „Zagłębienie przy dużej zatoce” (ang. „Hollow by the Big Bay”). Źródłosłów nie do końca jest znany, różne źródła mówią zarówno o korzeniach w językach gaelickim, jak i staro-nordyckim.
Miał być wypas bydła…
Gorzelnię Laphroaig założyli dwaj bracia – rolnicy – Donald i Alexander Johnston, pochodzący z klanu Donald. Pierwotnie wydzierżawili 1000 akrów ziemi pod hodowlę bydła. Aby to robić, należy także uprawiać jęczmień na paszę. Ale co zrobić z nadwyżkami? Dla Szkotów, w takim miejscu jak Islay, odpowiedź musiała być oczywista. Produkcja whisky była bardziej opłacalna, toteż Laphroaig oficjalnie zainaugurowała swoją działalność w 1815 roku (dodajmy – półlegalnie, oficjalna rejestracja nastąpiła dopiero w 1826 roku).
Rozstanie braci Johnston i ich losy
W 1836 roku Donald Johnston zaoferował bratu 350 funtów za wykup jego udziałów w Laphroaig. Alexander na to przystał i wkrótce wyemigrował do Australii, gdzie pozostał do swej śmierci w 1881 roku. Tymczasem Donald przejął pełna kontrolę nad gorzelnią. Niestety – jedynie do tragicznego wypadku w 1847 roku. Wtedy to Donald niefortunnie stracił życie, gdy wpadł do kadzi z wrzącym piwem…
Po śmierci Donalda Johnstona
Donald Johnston miał jednego syna, Dugalda. W roku śmierci ojca (1847) miał on jednak zaledwie 11 lat, toteż od tej pory, przez jakiś czas, zakładem zarządzać będą wujek Dugalda, John Johnston oraz miejscowy rolnik, Peter McIntyre. Natomiast Dugald przejmie pieczę nad destylarnią w 1857 roku. Część źródeł mówi także, iż w latach 1847-1857 gorzelnią zarządzał Walter Graham, kierownik sąsiadki – Lagavulin.
Era Dugalda Johnstona
Dugald Johnston zarządzać będzie Laphroaig w okresie od 1857 roku do swej śmierci 6 stycznia 1877 roku. Pomagać mu będzie jego kuzyn, Alexander. W tym okresie Laphroaig rosła w siłę (zarówno jej sława, jak i sam zakład, który był sukcesywnie rozbudowywany). Niepodrabialna, niemal „apteczna” whisky z Laphroaig była łakomym kąskiem dla blenderów, także z pobliskiej Lagavulin (i jej właścicieli – Mackie & Co.). Ograniczało to mocno sprzedaż własnej słodowej whisky, co stanowiło coraz większy dla rozwoju destylarni problem…
Nieunikniony (?) konflikt z Lagavulin
Doszło w końcu do nieuniknionego. Laphroaig w 1887 roku zerwał umowę z Mackie & Co. w celu zabezpieczenia większych zapasów swej whisky do produkcji własnych single maltów. Wywołało to ogromny sprzeciw właścicieli Lagavulin i ostry spór między gorzelniami, który zakończył się kilkoma sprawami w sądzie. W 1907 roku Peter Mackie zablokował Laphroiag dostęp do źródła wody (Kilbride Stream). Rok później, po sądowej klęsce, „podkupił” głównego piwowara z Laphroaig i zbudował na terenie Lagavulin „wierną” kopię Laphroaig – gorzelnia ta przeszła do historii pod nazwą Malt Mill.
Kto po Dugaldzie?
Wróćmy jeszcze na chwilę do wieku XIX, a w szczególności początków roku 1877, kiedy to zmarł Dugald Johnston. Jego kuzyn, Alexander, zarządzał gorzelnią do swej śmierci w 1887 roku. Zakład odziedziczyły jego dwie siostry (Isabella i Catherine) oraz siostrzeniec, J. Johnston-Hunter. To właśnie za ich bytności toczyły się spory z Lagavulin/Mackie. W 1928 roku obie siostry zmarły, tak więc Ian Hunter (syn Williama), który przejął po Williamie zarządzanie Laphroaig w 1921 roku, stał się jedynym właścicielem destylarni.
Klęska Malt Mill
Malt Mill działała w latach 1908-1962, jednakowoż już w latach 20-tych XX wieku było wiadomo, że nie da się przełożyć stylu whisky Laphroaig w stosunku jeden do jednego w odrębnym zakładzie. Ostatecznie projekt poniósł zasłużoną klęskę, natomiast nie sposób dodać, iż, niezależnie od wszystkiego, historia Malt Mill pozostaje jedną z najbarwniejszych w szkockim gorzelnictwie, stała się nawet inspiracją do stworzenia filmu (genialna komedia „The Angel’s Share” [„Whisky dla aniołów”] Kena Loacha z 2012 roku).
1923 rok w Laphroaig
Rok 1923 był niezwykle ważny w Laphroaig. Ian Hunter stanął przed trudnym zadaniem – spory sądowe z Mackie & Co. nadszarpnęły kondycję finansową gorzelni. Co więcej, firma ta starała się kilkukrotnie odkupić Laphroaig i włączyć do swojego portfolio. Na szczęście – bez powodzenia. Ostatecznie ustalono warunki nowej dzierżawy/zakupu ziemi, a samą gorzelnię zmodernizowano. Dodano 2 kolejne alembiki oraz ukończono prace związane z własną słodownią podłogową.
Ekspansja na nowe rynki
Już w 1929 roku Ian Hunter spowodował, iż o słodową whisky z Laphroaig coraz bardziej upominał się świat. Pierwszą „ofiarę” stanowiły państwa Skandynawskie. Zwiększono także eksport zarówno do Europy, jak i Ameryki Łacińskiej, Kanady, a nawet – pogrążonych w prohibicji Stanów Zjednoczonych. Jak tego dokonano? Cóż, wystarczy powąchać Laphroaig – czy nie czuć apteki? A jak apteka, to i lek, nieprawdaż? Cudowne skądinąd panaceum…
„Bessie” wkracza do akcji
W 1935 roku do Laphroaig przybyła Elizabeth „Bessie” Williamson. Jej wuj William był księgowym w Laphroaig. To on ściągnął ją na Islay do „letniej pracy biurowej”. Nieufny wobec większości ludzi Hunter znalazł w Bessie te cechy, których poszukiwał w swym następcy. I tak dorywcza praca Bessie w Laphroaig zamieniła się w piękną i bardzo długą historię. Wszak w latach 1935-1954 przyuczana była przez Huntera do przejęcia całkowitej władzy w gorzelni, a po jego bezdzietnej śmierci we wspomnianym 1954 roku, faktycznie dzierżyła władzę w zakładzie aż do swej emerytury w 1972 roku.
Bessie i jej sukcesy
Pragmatyczna Bessie Williamson, jedna z pierwszych kobiet-właścicielek gorzelni w Szkocji, otworzyła niejako Laphroaig na świat. Po II Wojnie Światowej, kiedy to gorzelnię przekształcono w wojskowy magazyn, popyt na whisky z Laphroaig mocno wzrósł. Do dalszego rozwoju potrzebny był zewnętrzny kapitał, toteż od 1962 roku Bessie będzie częściami sprzedawać zakład firmie Seager Evans & Co., spółce zależnej Schenley International, za pośrednictwem Long John Distillery. Ostateczne przejęcie nastąpiło w 1967 roku, zaś Seager Evans zmienił nazwę na Long John International.
Dalsze lata w Laphroaig
Bessie pozostała kierownikiem gorzelni do 1972 roku. Do tego czasu zwiększono liczbę alembików najpierw do 6, potem dodano jeszcze jeden, nieparzysty alembik. Schedę po Bessie przejął John McDougal. W 1974 roku zastąpił go Denis Nicol, który pracował tu do 1980 roku. Następnie, w latach 1980-1980, kierownikiem zakładu był Murdo Reed, który nadzorował obrócenie alembików o 180 stopni i instalację nowego dachu. Po Reedzie nastąpiła krótka „era” Colina Rossa (1987-1989) i dłuższa Iaina Hendersona (1989-2003).
Od Whitbread & Co. do Beam Suntory
Long John International został kupiony w 1975 roku przez Whitbread & Co. Firma ta pozostała właścicielem Laphroaig do 1990 roku. Wtedy to gorzelnię przejęła Allied Spirits, spółka zależna Allied Lyons, która w 1994 roku zmieniła nazwę na Allied Domecq. W 2005 roku z kolei Allied Domecq przejęte zostało przez Pernod Ricard. Ci natychmiast sprzedali gorzelnię firmie Fortune Brands, która w 2011 roku zmieniła nazwę na Beam Inc. Ostatecznie w 2014 roku Beam Inc. wchłonięte z ostanie przez Suntory i od tej pory właścicielem Laphroaig będzie koncern Beam Suntory, który zarządza zakładem do dziś za pomocą utworzonej jeszcze w latach 50-tych XX wieku przez Iana Huntera spółki D Johnston & Co.
„Friends of Laphroaig”
W 1994 roku ówczesny manager Laphroaig, Iain Henderson, wpadł na genialny w swej prostocie pomysł. Stworzył coś na zasadzie „klubu przyjaciół” Laphroaig, gdzie każdy nowy członek otrzymuje dokument uprawniający do dożywotniej dzierżawy stopy kwadratowej ziemi na Islay. W zamian za możliwość korzystania z tejże gorzelnia zapewnia rocznie jedną szklaneczkę (tzw. drama) swej whisky gratis – wystarczy tylko odwiedzić destylarnię i…upomnieć się o swoje!
Royal Warrant wprost od Księcia Walii
W 1994 roku gorzelnię odwiedził ówczesny Książę Walii (obecnie król) Karol. Jako że Laphroaig (w szczególności jego 15-letnia wersja) należy do jego ulubionych whisky, nie dziwi, iż przyznał on gorzelni swój królewski nakaz (Royal Warrant of the Prince of Wales). Od tej pory znaleźć go można na każdej butelce Laphroaig, a dodatkowo ściany 200-letnich budynków zakładu zdobi królewski herb. Dodajmy, iż w 2008 roku, w rocznicę swych 60-tych urodzin, Karol odwiedził destylarnię po raz wtóry.
Woda, torf i słodowanie
Laphroaig powstaje na bazie wody z Kilbride Stream. Strumień, o który toczyły się boje z Lagavulin na przełomie wieków XIX i XX i z którego woda miękka, torfowa i pozbawiona minerałów. Torf pochodzi z torfowiska Glenmachrie. Laphroaig jest jedną z ostatnich gorzelni w Szkocji, w których wykorzystuje się własną słodownię podłogową. Mieści ona jednorazowo do 7 ton ziarna.
Torfowanie, zacieranie, fermentacja, destylacja
Piece torfowe w Laphroaig powstały już w 1840 roku. Jęczmień torfowany jest przez 17 godzin, tuż przed wyschnięciem. Suszenie odbywa się za pomocą gorącego powietrza. Laphroaig posiada jedną kadź zacierną oraz 6 kadzi fermentacyjnych (wszystkie ze stali nierdzewnej). Fermentacja trwa najmniej 55 godzin, w wyniku czego powstaje „piwo” o mocy 8,5% ABV. Destylacja odbywa się za pomocą 3 wyższych alembików wash still i 4 niższych typu spirit still. Destylacja jest oczywiście podwójna.
Maturacja i zdolność produkcyjna
Gotowy destylat przed zabeczkowaniem (tzw. new make) ma 63,5% ABV. Maturacja odbywa się w leżących nieopodal wód Atlantyku magazynach sztauerskich, przede wszystkim w beczkach po bourbonie Maker’s Mark. Stosuje się też, choć dużo rzadziej, maturację w beczkach z dębu europejskiego po sherry, czy po porto. roczna produkcja wynosi około 3,3 miliona litrów destylatu.
Styl whisky z Laphroaig
Whisky z Laphroaig jest niepodrabialna. Duża zawartość fenoli (około 40 p.p.m.), wpływ Atlantyku, torfowa woda, piece torfowe, proces produkcji, maturacja – wszystko to wpływa na unikalny charakter „potwora” z Islay. W Laphroaig pełno dymu, szpitala, apteki, akcentów morskich (wodorosty, sól, ostrygi), palonej gumy, asfaltu, oleju silnikowego, benzyny, pikantnych przypraw, etc. Sporo tu także jednak i słodyczy – wanilii, nieco karmelu i jasnych owoców, z cytrusami włącznie. Potwór z charakterem, ale i pewną dozą łagodności…
Portfolio
Laphroaig nastawiony był na produkcję słodowej whisky niemal od zawsze. Nawet historyczny konflikt z Lagavulin nie zmienił profilu gorzelni. W aktualnej ofercie Laphroaig znaleźć możemy absolutne klasyki świata whisky – są to wersje: Select NAS 40% ABV, kultowa 10yo 40% ABV (również w wersji z finiszem po sherry Oloroso, czy z naturalną mocą beczki), Quarter Cask 48% ABV (beczki klasyczne i o połowę mniejsze), Triple Wood 48% ABV (beczki bourbon, quarter casks i po sherry), czy Lore 48% ABV (5 rodzajów beczek). Dodatkowo znajdziemy także wiele edycji limitowanych (wersje 15, 25, 27 i 28-letnia), czy specjalne dla „Przyjaciół Laphroaiga” (np. Cairdeas 52% ABV – beczki po bourbonie, porto i czerwonym winie). W niezależnym bottlingu także sporo arcyciekawych wersji. Generalnie – do wyboru, do koloru.
„The Legend will never die”
Co prawda różnie to bywało z „legendami” świata whisky, część z nich, dajmy na to Port Ellen, czy Brora, wpierw musiały upaść, by móc dostać drugą szansę. Z Laphroaig jednakowoż sytuacja jest raczej oczywista. Wszak jest to whisky inna, niż wszystkie, taka, którą się kocha lub nienawidzi, taka, która zawsze będzie mieć swych wiernych „wyznawców”. Tak więc, co najwyżej, w przypadku Laphroaig nie widzę innej (potencjalnej) możliwości jak to, że popyt przewyższy podaż.
Po więcej historii zapraszamy na kukunawa.pl